Krótka historia cyrografu, który podpisała jedna blogerka z drugą

 Zdarzyło się to pewnego ponurego, lutowego dnia, gdy trwała pandemia COVID-19. Do drzwi Nadwrażliwca zapukała jej stara znajoma, prawdopodobnie poprzednie wcielenie, Zimbabwe. 

- Czy mnie pamiętasz? - zapytała.

- Oczywiście, droga Zimbabwe. Mam nadzieję, że jesteś taką samą wielbicielką kawy, jak ja. A właśnie otworzyłam opakowanie indyjskiej, Moonsoned Malabar. -

- Tym chętniej się rozgoszczę - odrzekła Zimbabwe. Nic się nie zmieniła! 

- Mam dla Ciebie pewną umowę do podpisania - powiedziała ni z gruszki, ni z pietruszki. To bardzo w jej stylu! 

- Jaką? - zapytałam, że niby nie wiem, o co chodzi. 

- Masz wrócić do "Świata według nadwrażliwca". To był dobry blog. -

- Ale ja się zmieniłam. Nie jestem już Tobą. -

- Nawet nie wymagam od Ciebie tego, żebyś była mną. Po prostu przekazuję Ci w spadku ten blog. - 

- Dziękuję, ale... -

- Żadne tam "ale"! Czuję, że moja dziedziczka ma w sobie ten sam silny pociąg do pisania. To wspaniale! Marnujesz się na Facebooku. -

- Może masz rację - odpowiedziałam, patrząc w jej oczy, w których zobaczyłam niechęć do jakiegokolwiek sprzeciwu. 

- Ale, ale! Formalności najpierw! -

- Od kiedy ty jesteś taka formalna? - zapytałam. Bo jak znam Zimbabwe, ona nie znosiła żadnych formalności.

- Jakieś formalności muszą być - wzruszyła ramionami. - Przeczytaj i podpisz. -

A tam, czarno na białym pisane czcionką Times New Roman:

"Niniejszym zobowiązuję się do cotygodniowego napisania jednego postu (refleksji na tematy społeczne, polityczne, religijne, kulturalne, recenzji, przepisu kulinarnego itp.) na blogu noszącym tytuł Świat według nadwrażliwca. Używaj inkluzywnego języka."

Poniżej było miejsce na podpis, więc podpisałam. A Zimbabwe ulotniła się tak szybko, jak się pojawiła. Wtedy zobaczyłam zdania, napisane drobnym maczkiem: 

"Wszelkiej mizoginii, seksizmu, homofobii, bifobii, transfobii, afobii i innych takich nie toleruj na tym blogu. Pamiętaj - tytuł naukowy i tytuł bloga zobowiązują! Poza tym wiem, że jesteś w porządku, lepsza niż ja. Dbaj o swoich Czytelników i Czytelniczki. Wynagrodzenie: ich satysfakcja."

Już miałam ochotę wyrwać tej Zimbabwe nogi z pewnego miejsca ciała, gdy zorientowałam się, iż w sumie ma rację... Skubana! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A gdzie byli...

Welcome back!